Zastanawiałaś się kiedyś co powoduje u Ciebie ciągły niepokój? W tak szybkim tempie życia, w którym przyszło nam istnieć coraz częściej brakuje czasu na refleksje, zatrzymanie się na moment i wsłuchanie się w samego siebie bez szmerów tego całego otoczenia.
Lęki, niepokój, strach przed przyszłością wchodzą do naszego życia nieproszone. Jakże cudownie byłoby obudzić się rano i czuć spokój. Błogi spokój. Czuć zapach powietrza, który wkrada się stopniowo do sypialni przez otwarte okno, a potem do naszych płuc. Czuć zapach świeżo zmielonej kawy i słyszeć dźwięk łyżeczki obijającej się o kubek przy mieszaniu. Tak mało zauważamy. Tak bardzo jesteśmy myślami w innym wymiarze – przy wczorajszym spotkaniu z koleżanką, przy kłótni z partnerem tydzień temu, na zakupach, na które mamy iść dziś wieczorem. A i jeszcze przy tym awansie za pół roku! Wydaje się znajome? Zapewne.
Konsekwencją ciągłego lęku jest ciągły stres. Nie jest on tak widoczny jak ten, który odczuwamy zaraz przed wystąpieniem publicznym czy skokiem ze spadochronu. Ten jest jednorazowy i znika w chwili pokonania zaistniałej trudności czy wyzwania. Nie powoduje w nas większych szkód. Można nawet powiedzieć, że mobilizuje nas i dodaje odwagi. Natomiast ciągły lęk, a co za tym idzie ciągły stres jest cichym zabójcą. Nagle najmniejsza sytuacja, która nie ułożyła się po naszej myśli jest dla nas ciężarem, z którym coraz trudniej nam sobie poradzić. Nagle jakoś dziwnie bledniemy. Jakby nasz zapał, chęci i motywacja odchodziły w ciemny kąt. Nagle zauważamy większą nerwowość, izolacje od innych, samotność ,wycofanie. Smutek, niezadowolenie, brak sensu… wymieniać dalej?
– Chciałabym poczuć spokój – pomyślisz.
– Zrób pierwszy krok – podpowiadam.
Najnowsze komentarze